
Jakiś miesiąc temu ruszyłem do Parku Glinianki w Sulejówku z dwoma hydrofonami i Zoomem F3 w torbie. Staw zamarzł na kość, poza jedną, wodną oazą w północno-wschodnim rogu. Kaczki urządziły tam sobie skromne kąpielisko.
Usiadłem na brzegu i położyłem Aquariany na tafli w konfiguracji stereo. Sesja trwała pewnie z godzinę, ale w post produkcji zachowało się ok. 35 minut materiału, podzielone później na 3 części.
Przy edycji użyłem minimalnego low-passa. Nałożyłem trochę reverbu. I to by było na tyle. Odgłosy dreptania kaczek po lodzie brzmią pełno i satysfakcjonująco. Dźwięki ślizgania brzmią jak miecze świetlne z Gwiezdnych Wojen. Napisałem to już chyba z 50 razy w 100 różnych miejscach. Ale warto sklaryfikować skąd tytuł materiału.
Jedna z ciekawszych moich prac. Szczerze polecam. Niecodzienna dokumentacja dźwiękowa z najbliższego otoczenia.
